Kermit zainwestował rok temu w program do symulacji wtryskiwania i zarabia $40000 tygodniowo bez pracy. Teraz kąpie się w kasie!
Jestem pewien, że nie wierzysz w tego typu historie. Są równie prawdziwe co wspomniany Kermit. Co wobec tego jest prawdziwe? Kto ma neta niechaj czyta. 😉
Сколько?
To było chyba jedyne słowo, które znałem po rosyjsku gdy w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku buszowałem po “Manhatanie” – największym targowisku w mojej rodzinnej miejscowości. W tamtym czasach na tego typu “targach rozmaitości” większość wystawców stanowili przybysze z byłego ZSRR mówiący po rosyjsku. Wtedy “od ruskich” można było kupić wszystko (od zapałek po rower) i nic (babcia zwykła mawiać na te dobra importowane “barachło”, ojciec z kolei mówił, że to jest tyle warte co brukiew na polu). Zatem jedynym istotnym kryterium oceny towaru była cena, a umiejętność zapytania o jej wysokość i znajomość liczebników w języku Puszkina były wystarczającym orężem do polowań na “Manhatanie”. Podczas takich eskapad udało mi się “ustrzelić” mojego pierwszego Pegasusa, który oczywiście nie działał, ale po “kompilacji” z kilkoma innymi służył przez długie lata. 😉
Dziś już dawno nie ma “Manhatanów”, “ruskich” i “Pegasusów”, ale mentalność typu “cколько” w niektórych pozostała. Nie mam tu na myśli porównywania produktów patrząc tylko i wyłącznie na ich cenę (ale to chyba też), ale oczekiwania, że cena zakupu programu jest wystarczającą informacją o aspektach finansowych posiadania systemu CAE w swojej firmie. Sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana. Dlaczego tak jest próbowałem wyjaśnić m.in. tutaj.
W Abonamencie, Na Kartę, a Może Mix?
Tak, tak – takie rzeczy nie tylko w Erze. Program do symulacji też można kupić na kilka sposobów. Zajrzyjmy więc w wideosferę, jak mawiał Zordon.
Jakie mamy opcje?
- Zakup licencji dożywotniej – zielona linia na wykresie. Płacimy raz, a dobrze. Potem tylko w grę wchodzi opłata za wsparcie, aktualizację itd. Dlatego żadna z kresek nie szoruje po dnie wykresu. Jakieś tam koszty zawsze jeszcze są, ale nieporównywalnie mniejsze od kosztów w pierwszym roku korzystania z programu.
- Dzierżawa z przejęciem na własność – czerwona kreska. Tutaj płaci się jakby w rocznych ratach, po których spłacie licencja przechodzi w tryb dożywotni. Różnica między tymi ratami a kupnem np. telewizora jest taka, że można się rozmyślić po spłacie którejkolwiek z rat i przestać korzystać programu.
- Subskrypcja – linia pomarańczowa. Uiszczamy płatność w równych odstępach czasowych (zazwyczaj rocznych). Jak przestajemy uiszczać, przestajemy korzystać.
Jak widać odpowiedź na pytanie “cколько” jest tu dość utrudniona. “Cena” softu zmienia się w zależności od czasu, w którym planujemy z niego korzystać.
Dodatkowo:
- Wymienione wyżej opcje zakupu nie są jedynymi, ale najbardziej popularnymi.
- Nie każdy dostawca oprogramowania ma je wszystkie w swojej ofercie.
- Cena każdego oprogramowania jest inna, nawet jeśli ich funkcjonalności są zbliżone (rożni dostawcy – różne ceny).
- W przypadku różnych funkcjonalności w obrębie jednego programu, różna jest też cena. Dobór funkcjonalności oprogramowania zależy od technik wytwarzania stosowanych w zakładzie. Inny będzie koszt zakupu systemu symulującego wtrysk wspomagany gazem, a innym za taki do obtrysku zaprasek.
- Te wszystkie wyżej wymienione różnice to są kwoty rzędu kilkudziesięciu tysięcy euro.
Co Ci się ROI?
Wskaźnik rentowności inwestycji jest jednym ze sposobów poradzenia sobie z wyliczeniem rzeczywistej “ceny” posiadania systemu CAE w firmie. Pewnie niejedynym i pewnie nienajlepszym, ale na pewno mówiącym dużo więcej niż sama tylko cena zakupu programu.
Tutaj znajdziesz arkusz kalkulacyjny z przykładem obliczeń wskaźnika przy zakupie oprogramowania do symulacji wtryskiwania. W komórkach zaznaczonych na szaro możesz wpisać swoje dane i zobaczyć co się Tobie uROI. 😉
Pamiętaj jednak że:
- Arkusz nie jest prawdą objawioną i pokazuje mój sposób na wyliczenie wskaźnika dla znanych mi danych wejściowych. Innymi słowy, pokazuję Ci jak ja bym się do tego zabrał, ale Ty/Twoja firma możecie mieć na to inny, wcale nie gorszy, a może i lepszy pomysł.
- System CAE w sam sobie nie zarabia (przynajmniej na początku), a jedynie (albo i aż) pozwala uniknąć kosztów. Dlatego w arkuszu zyskiem z inwestycji są oszczędności uzyskane dzięki redukcji poziomu braków. W przykładzie jest to zmiana z poziomu 5% na 2%. W pierwszej kolejności korzystamy z symulacji żeby zapobiec możliwym problemom w przyszłości, albo zdiagnozować przyczyny obecnych. Potem dopiero przychodzi pora na inne wykorzystania CAE (badania, usługi), z których już jest realny przychód.
Czyli
Jak Cię ktoś zapyta “cколько?” w odniesieniu do projektu wdrożenia systemu CAE w Twojej firmie, to jedyne co mu możesz odpowiedzieć to “Ну, погоди!”… i pokazać swój arkusz wyliczeń ROI. 😉