Smak „kawy po polsku” (czyli takiej z „piachem”), ciepło pary wodnej rozmrażającej szron na wąsach, koszyczek od szklanki parzący w palce i pytanie mamy „Co tam słychać na tych studiach?” – to jedno z moich najtrwalszych wspomnień ze studenckich dni. 😉
Kiedyś na to pytanie odpowiedziałem chwaląc się, że zostałem szefem studenckiego koła naukowego przetwórstwa tworzyw sztucznych. Mama była wyraźnie zmartwiona. „Nie mogłeś sobie czegoś innego znaleźć do roboty? Te plastiki to przecież szkodliwe są. Za 10 lat nikt już ich nie będzie używał.” – tak zareagowała na moją „dobrą” wiadomość. Wtedy rozbawiła mnie ta wypowiedź, ale dziś po prawie 20 latach, gdy słyszę podobne mądrości z ust ustawodawców i celebrytów, oraz czytam napisy „Jestem eko!” na papierowych torbach – już nie jest mi do śmiechu.
Strażnik Teksasu Pobity Bambusową Słomką
To szaleństwo, że używanie plastikowych słomek jest dla ludzi gorsze niż dokonanie aborcji. Ktoś może czuć się dobrym człowiekiem, uśmiercając własną matkę lub nienarodzone dziecko, ale użycie plastikowej zamiast bambusowej słomki jest dla niego moralnie złe. Co z Wami, ludzie?
Chuck Norris, rozmowa z serwisem wnd.com z lutego 2021
Już odpowiadam, zanim dostanę z półobrotu. 😉 My, ludzie mamy tę cudowną zdolność do budowania naszych nawet najbardziej fundamentalnych założeń w oparciu o prawie całkowity brak danych. Pięknym przykładem są właśnie plastikowe słomki i informacja, że Amerykanie zużywają ich codziennie 500 milionów, która okazała się kompletnym fake newsem (szczegóły tutaj). Nie zmienia to faktu, że ciężko dostać dziś gdziekolwiek plastikową słomkę, a co gorsza bambusowych też nie widać. Są za to papierowe, które są równie „eko-nielogiczne” jak papierowe torby.
Produkcja papierowej torby wymaga 2,7 razy więcej energii, emituje 1,6 razy więcej dwutlenku węgla i potrzebuje 17 razy więcej wody niż jej polietylenowa odpowiedniczka. Szacuje się również, że wymiana plastikowych toreb w UE wymagałaby wycięcia zdumiewających 2,2 miliona drzew więcej rocznie i wymagałaby o 60 000 basenów olimpijskich wody więcej.
Letstalkplastics.com
Czy Plastik Jest Eko?
„Jeden rabin powie tak. Drugo powie nie.” A ja powiem, że to zależy. 😉 Zależy od wyniku analizy całego cyklu życia produktu, do którego wytworzenia wykorzystuje się ów plastik. Średnio (z bazy wyników analiz dla różnych produktów) wychodzi, że najbardziej ekologicznym materiałem jest… drewno, ale zaraz po nim są tworzywa polimerowe. Poniżej wycinek z wyniku analizy cyklu życia produktu dla pojemnika na napój gazowany. Jak widać prześladowana w mediach butelka PET to najlepszy możliwy wybór do przechowywania coli, ale ciekaw jestem co by wyszło dla drewnianego wiaderka.
Materiał pojemnika | Zużycie energii [BTU] | Odpad (wagowo) [lb] | Odpad (objętościowo) [yrd3] | Emisja gazów cieplarnianych [CO2 eq.] |
Aluminium | 16,0 | 767 | 0,95 | 2766 |
Szkło | 26,6 | 4457 | 2,14 | 4848 |
PET | 11,0 | 302 | 0,67 | 1125 |
Nawet Jeśli Jest Eko, To Jest Go za Dużo
Tak, ale… nie tylko plastiku. Od połowy ubiegłego stulecia ludzkość zdążyła już potroić ilość generowanych przez siebie odpadów. Patrząc jednak na ten wykres można przypuszczać, że to nie tworzywa sztuczne są tu głównym problemem.

Są nawet w pewnym sensie jego rozwiązaniem. Średnio 1 kg tworzyw zastępuje 2-3 kg innych materiałów. Wyobraźmy sobie wagowy wzrost odpadów, gdyby nagle zastąpić foliowe torebki z parówkami ich odpowiednikiem w szklanym słoiku. Sądzę, że w innych gałęziach przemysłu byłoby podobnie. Wyeliminowanie tworzyw spowodowałoby ogólny wzrost ilości generowanych przez nas śmieci.
A Umierające Żółwiki?
Ponad 90% tworzywa sztucznego pływającego w oceanach to poliolefiny. To nie jest jakiś szczególnie toksyczny związek. W końcu pakujemy w nie wyżej wspomniane parówki. Poza tym stężenie tych związków w tak zwanej „śmieciowej wyspie” na Pacyfiku to zaledwie ~500g/km2. Większość z tego to nie butelki czy foliowe torebki jak to przedstawiają ściskające za serce obrazki w socialach, a pozostałości sieci rybackich.
Badania wskazują, że w naturalnych warunkach (zakopanie w ziemi, pływające w wodzie, wystawione na światło słoneczne) tworzywa polimerowe rozkładają się w czasie od 9 miesięcy do 3 lat. Nie zostaną z nami, jak mi to jeszcze w podstawówce mówiono, na wieki. Oczywiście będzie z tego jakiś mikroplastik, ale w Bałtyku na przykład większość tych mikro-śmieci to włókna pochodzące z prania ubrań i produkty zużywania się opon samochodowych.
To o Co Chodzi?
Tak jak zawsze – o kasę. Eko-biznes to też jest biznes, a plastik okazał się być dobrym i popłatnym kozłem ofiarnym. Oczywiście nie mam tutaj na myśli, że całe to „eko” to jedna wielka masońska ściema i covida też nie było. Co to to nie!
Na pewno zbyt intensywnie eksploatujemy naszą planetę i musimy coś z tym zrobić, ale zakazując plastikowych torebek i słomek nic nie zdziałamy. Tu nie chodzi o plastik, sok z gumi-jagód, guano czy jakikolwiek inny materiał. Tu chodzi o nas i o nasze zachowanie. Jak je zmienić? To już pytanie do „rozkminy” dla innych, którym nie godzien wiązać rzemyka u sandałów. 😉
Ja wracam do swoich tworzyw.
Co Dalej?
Szczerze, to nie za bardzo rozumiem idei biodegradacji. Moim zdaniem tworzywa polimerowe powinny być coraz trwalsze, żeby można było produktów z nich wykonanych długo i wielokrotnie używać. Następnie poddawać recyklingowi, a na końcu spalać z odzyskiem energii. Najlepiej by było, żeby były to polimery pochodzące z tzw. odnawialnych źródeł.
Czyli plastik jest jednak fantastik! Nie, ale parafrazując W. Churchilla można powiedzieć, że tworzywa polimerowe to najgorsze z materiałów, z wyjątkiem wszystkich innych, które zostały do tej pory wypróbowane.